25 Lutego, 2018. Dzień XXI

Trasa: Foncebadón – Ponferrada
Dystans: 27+2 km (Razem: 534 km)

Wczorajszą rocznicę naszego ślubu z Anią celebrowałem też po dotarciu do schroniska we Foncebadón. Czekali tam już na mnie idąc od mojej lewej na zdjęciu poniżej, Henry, którego znacie, Jun, sympatyczny nauczyciel wf i działacz sportowy z Korei Pd oraz Paolo z Mediolanu. Było wiele toastów. Wyczerpaliśmy chyba wszystkie zapasy wina w albergue.

Dziś rano podziwiałem z okien schroniska piękny wschód słońca z wysokości prawie 1600 m n.p.m. gdzieś w oddali patrząc też na odległą Astorgę i jeszcze bardziej niewidoczne León. Dziwiłem się też, że Rosjanie o mało co nie przegrali z Niemcami finału hokeja na Olimpiadzie.

Dzisiejszy poranek miał dla mnie szczególny wymiar. Dwa kilometry po opuszczeniu schroniska miałem dotrzeć w jedno z najważniejszych dla mnie miejsc na tej trasie. Na ten moment przygotowałem też pewną rzecz, którą wyszukałem w ogrodzie domowym przed wyjazdem z Wrocławia i niosłem ze sobą przez 21 dni. Szczegóły na filmach pod poniższymi linkami.

Słynny Krzyż pod Foncebadón. Film

Mój grzech i kamień pod Krzyżem Foncebadón. Film

Widziałem też wczoraj wieczorem przy kolacji, że Paolo też niósł coś ze sobą w plecaku na tę właśnie okoliczność. Przeżycie wyrzucenia kamienia będącego symbolem moich grzechów, mimo że symboliczne, było wielkie. Nie planowałem szczególnie momentu, kiedy tu będę. Dziś w czytaniach niedzielnych jest mowa o przemienieniu na górze Tabor. Widać, że to Słowo, też było dzisiaj do mnie szczególnie skierowane. No i jeszcze ten Abraham gotowy ofiarować swojego syna Izaaka. Trzeba by być nieczułym jak kamień, żeby tego wszystkiego nie dostrzegać i nie dawać Słowu się poruszyć.

Po tym głębokim doświadczeniu na kopcu usypanych z kamieni pokutnych pod Krzyżem ruszyłem z lekkością w dalszą drogę. Było o tyle łatwiej, że pozostałe 25 km było głównie z górki.

Spacer przez Acebo. El Camino. Film

Bogu dzięki, że pogoda dopisuje. Gdyby padało i było ciepło, to schodzenie nie było by takie łatwe. Trzeba było sporo uważać na śliskich i oblodzonych tu i ówdzie kamieniach. Od czasu do czas w dolinie ukazywał się cel dzisiejszej wędrówki. Jest nim ostatnie większe miasto na trasie szlaku do Santiago de Compostela, tj. Ponferrada.

Z Ponferradą mam bardzo dobre skojarzenie. To tu w 2014 r. Michał Kwiatkowski został mistrzem świata zawodowców w kolarstwie szosowym. Jego ucieczka na ostatnich kilometrach była niesamowita. Zainteresowanym polecam poniższy link z filmem z ostatnimi kilometrami i finiszem Michała.

Michał Kwiatkowski Mistrzem Świata w Kolarstwie 2014. Ponferrada

Spacer przez Molinaseca. Film

Po dość długim marszu non stop w pełnym słońcu docieram do Ponferrady. Okazuje się, że zaraz obok naszego hotelu (tak, dziś niedziela, więc świętujemy zatrzymując się w hotelu) jest kolejna restauracja należąca do mojej firmy, marki Trastevere. Ponieważ jest spory tłok i trzeba czekać, siadam sobie przy barze, aby tam zjeść. Chwilę poźniej dołącza Henry i mamy kolejną wspaniałą ucztę.

Wieczorem idę do miejscowej Bazyliki na Mszę Św. Kościół ma nietypowe wezwanie, Santa Maria de la Encina. Chodzi o Matkę Boską, która ukazała się w konarach dębu, który akurat miał być wycinany na budowę zamku. Ta Matka Boska jest Patronką miasta i regionu Bierzo, w którym teraz jesteśmy. Po Mszy Św. parafianki zachęcały mnie, aby poszedł do zakrystii po kolejną pieczątkę do swojego Credencial. Ksiądz zaczął mi opowiadać historię tych objawień, zaznaczając, że nie były to objawienia … Mimo to ładnie narysował na kartce drzewo, żołędzie i postać Maryi. Pytał, czy w Polsce mamy kościoły pod tym wezwaniem. Nie wiedziałem i wujek Google też nie.

Medytacja XX. Grzech.

Jak oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając się w nieprawość, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia.
Rz 6, 19

Dzisiejsza moja wizyta pod Krzyżem Pokutnym Foncebadón oraz złożenie tam kamienia, będącego symbolem mojego grzechu niech przyczynia się do mojego przemienienia. To mój Tabor. Nie druga połowa życia będzie lepsza od pierwszej. Niech obumrze dawny człowiek. Niech moje ciało będzie narzędziem dobra.

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, Mądrość, pielgrzymka, Polish, Polska, Prostota, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

February 24, 2018. Day XX

Route: Murias de Rechivaldo – Foncebadón
Distance: 21 km (Total: 505 km)

What a beautiful and frosty morning welcomed me today! It is Saturday, February 24. It is a very imporatant day in my life. This day, seventeen years ago was one of the most beautiful days of my life. It was then when Ania and I got married. It was also Saturday and it was extremely cold. In the beautiful Cathedral in Torun, Poland, I had to survive the whole Eucharist in around 0 C wearing just my wedding suit. Fortunately my heart was warm and the Pueri Cantores Thorunienses Choir was singing angelicaly during the Holy Mass.

Beautiful morning

The hike today was very picturesque. Marvellous landscapes, surroinding silence and great weather.

At the altitudes we are on now it can be pretty cold at night. You can still see ice on the trail in the afternoon like the one above.

My theme for the day, next to meditation about idea of God’s perfection, was our wedding anniversary. Though we are apart from each other I feel amazing closeness with my wife today.

While walking yesterday I managed to place a flower delivery order. The modern technology allows to do things like that with so much ease. I picked a bouquet, typed a letter, made the payment and placed the order on my smart phone during my walk using only one hand and one finger. It all happened in the middle of nowhere in north-western Spain.

This morning I was waiting for a text message confirmation of the flower delivery to my wife. I planned this to be done in the morning expecting everybody to be home then. Instead I first got a call from the flower courier saying that he is at the door with the flowers but no one is answering. I asked him to wait and called first my wife, to no avail, and then my daugther to check if anybody was home. Then courier realized he was at the wrong address and said he would deliver the flowers later. At the time my wife was actually away at a hairdresser’s.

Because of this whole delivery address misunderstanding and my wife’s morning absence at home eventually the flowers were delivered to her own hands. Serendipity, huh? I guess there may be some external forces involved here.

I have lunch alone at a nice albergue in Rabanal. Actually I am accompanied by older ladies whom I show pictures of my family and wife. Once they find out I am celebrating our wedding anniversary I get a special home made dessert made by the abuela. So good.

The last 5,5 km to the hostel I walk in a brisk pace depsite steep climb. The final kilometer I start running to remind myself about my trainings.

Running El Camino. Film

After reaching albergue I see that Henry, Paolo and Jun from South Korea are already there. As promised we have supper together and the anniversary wine is on me.

Meditation XIX. Be perfect

You have heard the law that says, ‚Love your neighbor’ and hate your enemy. But I say, love your enemies! Pray for those who persecute you; (…)
If you are kind only to your friends, how are you different from anyone else? Even pagans do that.You therefore must be perfect, as your heavenly Father is perfect.

Mt 5, 43-44, 47-48

So what does being perfect mean according to God? Not what most of us strive for.

Some Bible translations use the word saint or compassionate instead of perfect. Besides, perfectionism has rather negative connotation. And this appeal by Jesus is so alluring.

In a similar fragment of Luke’s gospel he uses yet another expression:

Be merciful, even as your Father is merciful

To have heart of flesh not heart of stone. How difficult, especially versus our enemies. When I look a bit deeper I see that being perfect as Father can be achieved through recognition of my own imperfections. Through such humility I have a greater chance to open up to God’s Grace and to others, including those not well wishing. What a paradox!
Wordly idea of perfect is the source of pride. And Pride goes before destruction, a haughty spirit before a fall (Proverbs 16,18)

So deliver me God from that.

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, Mądrość, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

24 Lutego, 2018. Dzień XX

Trasa: Murias de Rechivaldo – Foncebadón
Dystans: 21 km (Razem: 505 km)

Co za piękny i zimny poranek powitał nas dzisiaj! Jest sobota, 24 lutego. To ważny dzień w moim życiu. Ten dzień siedemnaście lat temu był jednym z najpiękniejszych dni mojego życia. Był to dzień mojego ślubu z Anią. Też była sobota i było zimno. W pięknej katedrze toruńskiej musiałem przetrwać w mrozie około 0 stopni w środku przez całą Eucharystię. Na szczęście w sercu było gorąco i pięknie śpiewał nam chór chłopięcy-męski Pueri Cantores Thorunienses.

Piękny poranek. Film

Dzisiejsza wędrówka była bardzo malownicza. Piękne krajobrazy, cisza wokół no i wspaniała pogoda.

Na tych wysokościach w Hiszpanii w nocy potrafi być dość zimno jeszcze popołudniu widać zamarznięte kałuże, jak ta powyżej.

Dziś moim tematem przewodnim obok medytacji doskonałości jest nasza rocznica ślubu. Mimo, że jesteśmy tak daleko od siebie, czuję niesamowita bliskość.

Już wczoraj udało mi się idąc zamówić kwiaty na tę okazję. Niesamowite jak dzisiejsza technologia wspomaga człowieka w takich chwilach. Idąc przez jakieś 3 km wybrałem bukiet, sformułowałem dedykację, utworzyłem profil i zrobiłem płatność za kwiaty. Wszystko idąc i trzymając telefon w jednym ręku i operując jednym palcem gdzieś na hiszpańskim odludziu.

Dziś rano oczekiwałem na sms od firmy dostarczającej kwiaty, aby upewnić się, że zostały dostarczone. Zaplanowałem dostawę na sobotę rano. Pomyślałem, że wszyscy powinni być wtedy w domu. Rano odbieram telefon od kuriera, który stoi przed adresem twierdząc, że nikt nie odbiera sygnału domofonu. Proszę aby poczekał. Sprawdzam i rzeczywiście żona nie odbiera. Dzwonię do córki. Jest w domu i mówi, że mama wybrała się rano do fryzjera. Ale niespodzianka. Kurier w międzyczasie zdaje sobie sprawę, że stoi pod niewłaściwym adresem w innej części Wrocławia.

Przez całe to zamieszczanie z dostawą okazuje się, że kwiaty docierają jednak do rąk własnych, gdyż Ania wraca poźniej do domu i dopiero wtedy pojawia się spóźniony kurier. Czy ktoś w tym maczał swoje palce?

Obiad jem sam w miłym albergue w Rabanal, choć jednak nie do końca sam. Towarzyszą mi cztery starsze panie, którym pokazuję zdjęcia mojej rodziny i żony, z którą celebrujemy dzisiejszą rocznicę. Na deser dostaję specjalne danie – wyrób babci, krem mascarpone. U la, la.

Waryński na Camino. Film

Ostatnie 5,5 km do schroniska idę szybkim tempem, mimo, że jest dość mocno pod górę. Końcówkę zaczynam biec, aby sobie przypomnieć choć trochę swoje treningi.

Bieg po El Camino. Film

Po dotarciu do schroniska widzę, że jest w nim już Henry, Paolo i Jun z Korei Pd. Zgodnie z obietnicą jemy wspólną kolację a ja stawiam dziś wino z okazji rocznicy.

Medytacja XIX. Bądźcie doskonali

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; (…)
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski
.

Mt 5, 43-44, 47-48

Cóż więc znaczy doskonałość według Boga? Okazuje się, że nie to, do czego większość z nas dąży.

Niektóre tłumaczenia zamiast słowa doskonały, mają określenie święty lub współczujący. Szczególnie to ostatnie trafia w sedno. Doskonałość kojarzy mi się z perfekcjonizmem, a ten z kolei, to choroba. A tu takie piękne i pozytywne przesłanie Jezusa.

W podobnym fragmencie w Ewangelii Łukasza jest użyte sformułowanie Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Wasz Ojciec.

Mieć serce z ciała, a nie z kamienia. Jakie to trudne, szczególnie w stosunku do osób nam wrogich. Gdy spojrzeć jednak na to głębiej, droga do Bożej doskonałości wiedzie przez nasze własne niedoskonałości i ich uznanie przez nas samych. Taka postawa pokory może nas dopiero otworzyć na innych, też tych nam nieprzychylnych. Taki kolejny paradoks. Doskonałość przez niedoskonałość. Wtedy jest szansa, że będziemy otwarci bardziej na Łaskę, dzięki której będziemy mogli kochać miłosiernie. Czyli bezinteresownie, nie za coś.

Ziemskie poczucie doskonałości to niestety samo siedlisko pychy. A ta kroczy przed upadkiem. Więc strzeż mnie przed nią Boże.

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, Mądrość, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Feb 23, 2018. Day XIX

Route: San Martín del Camino – Murias de Rechivaldo
Distance: 30 km (Total: 484 km)

I have an impression that those days of pilgrimage go by faster and faster despite the days getting longer and longer. In this part of north-western Spain the sunsets happen at around 7:00 pm now. How I love when the days get longer like this! You can sqeeze in a longer bike training after work. Obviously now I cannot do any of that. Just walking and walking everday.

Finally the endless plains have ended. Though they were great for meditating, there was simply a bit too much of that monotonous walk. Today we started climbing a bit. Our albergue tonight is at 1035 m a.s.l. Tomorrow it will be markedly higher. Fortunately sunny weather continues keeping us company along the way. I decided to buy a shaded hat for face protection.

Hospital de Órbigo – 1. Film

Hospital de Órbigo – 2. Film

After a longer break some places of interest started appearing along the way again. One of them is the city of Hospital de Órbigo. One of the landmarks there is a big stone bridge, which witnessed the famous knight tournament in 1434. To put myself in the shoes of the knight walking to Santiago then I put my wallking pole forward in a jousting position while crossing the bridge. In the summer months of 1434 a leonese knight, Suero de Quinones, and his companions, would challenge all the crossing knights of their rank to a joust. Record has it they won 300 skrimishes before Suero got killed himself from the hands of one of the knights he had humiliated before.

As for my legs they felt pretty strong today. The swelling is mostly gone. I may do some intervals while climbing tomorrow when I get carried away. I miss sports a bit just like a couple of other things. I browse on my phone pictures of the family and friends and sigh.

Today, on my way, I got a call from one of my brokers who, like they usually do, tried to sell me some investment idea. I told him to close down his shop and go on the Camino. The seeds have been sowed. We’ll see.

A few kilometers before the next bigger city, Astorga, I come across a wayside bar and two men inside. The owner of the place asks me where I am from. Being in a jousting mood I challenge him in Spanish to guess. Here is a list of countries I heard: Sweden, USA, Holland, Belgium, Denmark, Belgium, Germany … I had to help him though he prided himself on his ability to guess people’s nationality based on their clothing and accent.
As a side note, it is interesting that usually in such situations people first ask about the nationality and then, if ever, about the name. The nationality stereotype is so engrained in many heads that it almost determines somebody’s identity.

View of Astorga. Film

Astorga is another interesting city on our Camino with picturesque plazas and churches. We eat lunch at one of the local restaurants. Though it is a fasting lunch it is delicious. Since we often eat late lunch we often witness an interesting transition at Spanish bars. Once the lunch time is over the places fill with older men who congrate there to play games such as cards or dominoes while conversing loudly. Interestingly, I have not seen them order any drink nor food.

Meditation XVIII. Little things.

If you are faithful in little things, you will be faithful in large ones. But if you are dishonest in little things, you won’t be honest with greater responsibilities
Lk 16,10

Observing myself and other I increasingly observe a certain pattern. Little things, not the big ones, make us happy the most. The reverse is true as well. Big arguments tend to start with trivial things as well. Those great things or hardships turn out not to have such a great impact on us as we imagined.

They say that size matters. I tend to disagree. It is the little things that matter on both sides of the spectrum.

Our life is made up of little things and of the attitudes we take vis-a-vis them. Another wise though I heard once comes to me head, which is relevant here:

Watch your thoughts for they become your words.
Watch your words for they become your actions.
Watch your actions for they become your habits.
Watch your habits for they become your character.
Watch your character for it becomes your destiny.

Little, innocent thought may initiate something great or something completely opposite.

Opublikowano Bible, Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, English, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, Mądrość, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

23 Lutego, 2018. Dzień XIX

Trasa: San Martín del Camino – Murias de Rechivaldo
Dystans: 30 km (Razem: 484 km)

Mam wrażenie, że te dni pielgrzymowania lecą mi coraz szybciej, mimo, że zachód słońca jest coraz później. W tej północno-zachodniej części Hiszpanii zachodzi ono teraz około 19:00. Oh, jak lubię gdy dzień się wydłuża! Można sobie zafundować np. długi trening rowerowy po pracy. Oczywiście teraz nici z tego. Tylko idę i idę.

Wreszcie skończyły się bezkresne równiny. Mimo, że medytacyjnie było super, to jednak co za dużo, to niezdrowo. Dziś zaczęliśmy się trochę bardziej piąć w górę. Nasz nocleg jest, jak dotąd, chyba na najwyższej wysokości, bo 1035 m n.p.m. Jutro będzie znacząco wyżej. Na szczęście słońce cały czas nam towarzyszy. Aż sobie sprawiłem czapkę z daszkiem.

Hospital de Órbigo – 1. Film

Hospital de Órbigo – 2. Film

Na dzisiejszej trasie zaczęły się pojawiać, po dłuższej przerwie, ciekawe zabytkowe miejsca. Jednym z nich jest miasto Hospital de Órbigo ze słynnym mostem, na którym latem 1434 r rozgrywany by bardzo znany na całą Europę turniej rycerski. Aby wczuć się w sytuację pielgrzymujących rycerzy, którym niejaki Suero de Quinones i jego kompani rzucali przez miesiąc wyzwania do walki na lance, aż swój kij wędrowny wystawiłem naprzód do boju. Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Suero poległ w końcu z rąk jednego z rycerzy, którego wcześniej upokorzył.

Bez większych oporów przedostałem się na drugą stronę rzeki.

Jeśli chodzi o moje nogi, to jak to mówią kolarze, noga dziś podawała. Opuchlizna znacząco zeszła. Będzie można popracować trochę interwałowo pod górę, jak się podpalę. Wybaczcie ten sportowy żargon. Trochę tęsknię już za sportem. Nie tylko za nim zresztą. Przewijam po drodze często zdjęcia rodziny, znajomych i wzdycham.

Dziś w drodze zadzwonił do mnie mój makler i namawiał mnie, jak to oni, do jakiejś inwestycji. Powiedziałem mu, żeby rzucił ten interes i udał się na Camino. Ziarno rzucone. Zobaczymy.

W drodze do kolejnego miasta, Astorga, napotykam przydrożny bar, a w nim dwóch gości. Jeden z nich zaczął mnie wypytywać skąd jestem. Będąc w rycersko-turniejowym nastroju rzuciłem mu po hiszpańsku wyzwanie, aby zgadywał. Oto lista, którą usłyszałem: Szwed, Amerykanin, Holender, Belg, Norweg, Duńczyk, Niemiec … Musiałem mu podpowiedzieć, mimo, że prowadząc ten bar od lat szczycił się tym, że potrafi ludzi od razu rozpoznać po ubraniu i akcencie. Ciekawe, że często w takich sytuacjach ludzie przeważnie najpierw pytają Skąd, a potem ewentualnie, jeżeli w ogóle, jak ktoś ma na imię. Tak jakby to Skąd miało bardziej niż np. imię determinować kogoś tożsamość.

Widok na Astorgę. Film

Astorga, to kolejne ciekawe miasto po drodze z pięknymi placami i kościołami. W jednej z restauracji lokalnych zjadamy z Henrym późny lunch. Jest postnie ale smacznie. Ponieważ często jadamy późne lunche, natrafiamy w hiszpańskich barach na prowincji typowy obraz. Gromadzący się w nich starsi panowie, którzy prowadzą ożywione dyskusje grając w domino lub w karty. Nie widziałem tylko, żeby coś jedli lub pili. Taka ciekawostka kulturowa.

Medytacja XVIII. Małe rzeczy

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Łk 16,10

Obserwując siebie i innych coraz bardziej zauważam pewną prawidłowość. Drobne rzeczy, nie te wielkie, najbardziej cieszą. To samo dotyczy też irytacji. Zwykle jej powodem są tzw. duperele. Te wielkie rzeczy czy bóle nie mają aż takiego oddziaływania, jakby przypuszczać. Mówi się w różnych kontekstach, że rozmiar ma znaczenie. Wydaje mi się, że nie jest to prawda. Tak naprawdę liczą się głównie drobne rzeczy po obu stronach barykady.

Nasze życie składa się z drobnych rzeczy i tego, jak do nich podchodzimy. Przypomina mi się inna mądrość zasłyszana na temat pokrewny.

Uważaj na swoje myśli. Z czasem stają się one twoimi słowami.
Uważaj na swoje słowa. Z czasem stają się one twoimi czynami.
Uważaj na swoje czyny. Z czasem stają się one twoimi nawykami.
Uważaj na swoje nawyki. Z czasem stają się one twoim charakterem.
Uważaj na swój charakter. Z czasem staje się on twoim przeznaczeniem.

Drobna i niewinna myśl może być początkiem czegoś pięknego lub wręcz przeciwnie. Wszystko zaczyna się tak niewinnie.

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, Mądrość, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Feb 22, 2018. Day XVIII

Route: León – San Martín del Camino
Distance: 26 km (Total: 454 km)

Another beautiful day of my pilgrimage is coming to an end. With Henry we could be much further along the way but we are not rushing anywhere. I am planning to reach my destination of Santiago de Compostela by March 6. My intention is to spend at least 24 hours there and then take the train to Madrid, from where I am flying back to Poland on March 8.

As I am writing this post I am singing different songs in various languages at an nice albergue in San Martín del Camino, Albergue Vieira. I highly recommend this place. Ms. Amalia, who runs this place, has a heart of gold.

This morning in León was pretty lazy. That’s one of the pluses of staying at a hotel. You do not have to check out until noon, so todo tranquilo …

Nevertheless I got up in the morning to write the post about the previous day, as it got a bit out of control. That’s the result of good food and wine. This is absolutely one of the benefits of pilgriming and visiting Spain. Both food and wine are outstanding here!

Leaving León at noon we had a sense of time well spent there. The place is definitely worth visiting. Marvelous architecture, nice people, good food and wine. I am pretty sure this is how heaven will look like.

León Cathedral at noon. Film

León Cathedral – interior. Film

Storks in the City. Movie

Sheep in the City. Movie

Leaving León. Movie

After a couple of kilometers we finally leave the city climbing over 1000 m a.s.l. This is almost a norm that most of the cities lie either in a valley or on a hill. We can experience that literally going into or leaving a city. And they do not seem so big after all when you walk them.

After a couple of kilometers we reach an interesting place, i.e. the Sanctuary of La Virgen del Camino. This is a place of St. Mary’s appearances to a local shephard Álvaro Simon in 1505. As a side note, this is pretty consistent that most, if not all, of the marvellous appearances such as in Fatima, Lourdes, Guadalupe happened to simple and poor people.

Though my stomach is still somewhat full after yesterday’s feast we stop for late lunch after 2,5 hours of marching. One of our favorite dishes is Lentejas, i.e. lentils soup. Often times it is served with a piece of chorizo. In that bar they would not have it though. I remembered though that I still had some leftovers from yesterday. So I asked the cook to slice it into our soups. Yummy, yummy.

As we continue our journey suddenly I see a sign on the wall. It is less than 300 km to Santiago. So it seems downhill from here but actually we will have some uphill hikes still ahead of us.

At the end of the day we come to a cozy albergue, I mentioned at the beginning. How little is needed to make a great atmosphere?! This sounds like a good topic for tomorrow’s meditation.

Volare with Paolo. Film

Toast digestivo. Film

Meditation XVII. Light.

„You are the light of the world–like a city on a hilltop that cannot be hidden. No one lights a lamp and then puts it under a basket. Instead, a lamp is placed on a stand, where it gives light to everyone in the house. In the same way, let your good deeds shine out for all to see, so that everyone will praise your heavenly Father.

Mt 5, 14-16

Today’s visit to the Cathedral and admiring of its spectacular stainglass windows suggested a topic for meditation. Light. Besides, it is Thursday today, so the Mysteries of Light to be said during the Rosary.

Walking around the Cathedral I wonder why they would put so many stainedglass windows in the churches in the Gothic times? It turns out it is very symbolic. Light is the symbol of life and God. Makes sense. But what does it mean to be the light of the world?

Since Light is the symbol of God, the appeal seems clear. So that we become, through our own example, a reflection of Him on Earth.

This is such a hard thing to do. They have to stand out in a good way, which will make you many an enemy. We do not like people who are too good. We do not look great against them, in their light. And such a ray of light may lighten some dark corners of our own sould.

Opublikowano Bible, Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, English, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

22 Lutego, 2018. Dzień XVIII

Trasa: León – San Martín del Camino
Dystans: 26 km (Razem: 454 km)

Kolejny piękny dzień pielgrzymowania powoli zbliża się ku końcowi. Moglibyśmy być z Henrym trochę dalej na trasie, ale do nikąd nam się nie śpieszy. Planujemy dojść do celu naszej wędrówki, czyli do Santiago de Compostela, 6 marca. Chcę tam spędzić przynajmniej 24 h, a potem pociągiem pojechać do Madrytu, skąd mam 8 marca samolot do Polski.

W czasie gdy piszę ten post śpiewam rozmaite piosenki w rozmaitych językach w miłym albergue w San Martín del Camino, Albergue Vieira, który z całym przekonaniem mogę polecić. Pani Amalia, która to miejsce prowadzi, to złota kobieta. Ale o tym za chwilę.

Dziś poranek w León był dość leniwy. Jednym z plusów pobytu w hotelu jest to, że nie trzeba się nigdzie rano śpieszyć. Doba hotelowa trwa do 12:00, więc todo tranquilo …

Tym niemniej wstałem rano, aby napisać wpis za poprzedni dzień, gdyż mi się trochę poprzedni dzień wymknął spod kontroli. To kombinacja dobrego jedzenia i wina. Jest to absolutnie jedna z wielu zalet pielgrzymowania i pobytu w Hiszpanii. Jedno i drugie jest tu wyśmienite.

Wychodząc z León o 12:00 mieliśmy poczucie dobrze spędzonego tu czasu. Miasto jest bezwzględnie godne polecenia. Wspaniałe zabytki, mili ludzie, dobrego jedzenie i wino. Żyć nie umierać. Tak będzie w niebie, zapewniam Was.

Katedra w León w samo południe. Film

Katedra w León – wnętrza. Film

Bociany w wielkim mieście. Film

Owce w wielkim mieście. Film

Wyjście z León. Film

Po kilku kilometrach wychodzimy w końcu z miasta wspinając się na ponad 1000 m n.p.m. To już prawie prawidłowość, że w większość miast leży z dolinach lub na szczytach wzniesień. Niezwykłe jest uczucie wchodzenie lub wychodzenia z dużego miasta. Idąc pieszo nie wydają się one aż takie duże.

Po kilku kilometrach dochodzimy do interesującego miejsca, tj. Sanktuarium La Virgen del Camino. Jest to miejsce objawień Matki Boskiej miejscowemu pasterzowi, Álvaro Simon, w 1505 roku. Swoją drogą to pewna prawidłowość, że większość cudownych objawień, np. w Fatimie, Lourdes, Guadalupe itd, przydarzyło się prostym i biednym ludziom.

Mimo, że jeszcze po wczorajszym dnium żołądek mam dość pełen zatrzymujemy się na obiad po 2,5 godzinach marszu. Jednym z naszych ulubionych dań są tzw. Lentejas, czyli soczewica. Czasem podają ją z kawałkiem kiełbasy chorizo. W tym barze akurat nie mieli chorizo. Przypomniałem jednak sobie, że został mi kawałek z wczoraj. Pani kucharka wkroiła nam ją do naszej zupy. Mniam, mniam.

W trakcie dalszej drogi widzę napis na ścianie, że do Santiago został juz mniej niż 300 km. Czyli z górki, mimo, że jeszcze będzie pod górkę.

Na koniec trafiamy do bardzo miłego schroniska, o którym wspomniałem już na wstępie. Jak to niewiele potrzeba, żeby uczynić miłą atmosferę!? Chyba mam temat na jutrzejszą medytację.

Volare z Paolo. Film

Toast digestivo. Film

Medytacja XVII. Światło

Wy jesteście światłem świata. Nie da się ukryć miasta, które leży na górze. Nie zapalają też lampy, by ją postawić pod garnkiem. Światło umieszcza się tam, skąd obecnym w domu świeci najskuteczniej.

Tak niech i wasze światło świeci wobec wszystkich. Niech ludzie zobaczą wasze szlachetne czyny i wielbią waszego Ojca w niebie.

Mt 5, 14-16

Dzisiejsza poranna wizyta w Katedrze i podziwianie wspaniałych witraży podsunęły mi temat do medytacji. Światło. Poza tym dziś czwartek, czyli na Różańcu odmawiam Tajemnice Światła.

Dlaczego w gotyckich świątyniach jest tyle witraży? Okazuje się, że chodzi o mocną symbolikę światła jako symbolu życia i Boga. Ma to sens. Ale o co chodzi w byciu światłością świata?

Skoro światło jest Boskim symbolem, to apel jest dość konkretny. Byśmy stali się, przez nasz przykład, Jego odbiciem na Ziemi.

Niezmiernie trudna sprawa. Poza tym jak człowiek musi się wtedy wystawiać. Nie lubimy tych, którzy są zbyt dobrzy. Nie wyglądamy dobrze na ich tle. Takie światło może rzucić promień na niejeden ciemny zakamarek naszej duszy.

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Feb 21, 2018. Day XVII

Route: Mansilla de las Mulas – León
Distance: 19 + 9 km (Total: 428 km)

Day XVII of my journey was full of many interesting things.

The night before we spent in Mansilla de la Mulas where we stayed at La Pension Blanca. The conditions were much nicer than in an albergue. Interestingly, in this city no albergues are open during the winter season. Perhaps it is too close to León?

What a beautiful lunar halo over Jesus, isn’t it? I admit, I copied this photo idea from Henry.

Just as we planned, today’s walk was relatively short. We marched mostly along a busy road to León. The last kilometers before reaching the city were quite a climb. I was thinking after which hill we are finally going to see the city.

First mountain before Leon. Movie

Entering Leon. movie

Entering the city we could see the beautiful cathedral „without walls”. In a distance some snow-capped mountain tops were lurking. Those beautiful views notwithstanding my mind was on something else, i.e another lunch at our restaurant La Tagliatela with Henry after 3,5 hour of non-stop walk.

To my great joy the restaurant happened to be very close to our hotel. The lunch, according to Henry, was outstanding. He could not remember last time he had such a delicious meal. We laughed that we are a bit wierd pilgrims to be dining so well on the way, at least from time to time anyway. Again my favorite sentence from the bible comes to mind from St. Paul …. I know how to live on almost nothing or with everything. I have learned the secret of living in every situation, whether it is with a full stomach or empty, with plenty or little.

The hotel, Le Petit León, I reserved for us, is inexpensive and has great location. And myself I got even a private terrace, so probaly I can do some laundry.

Le Petit León. Film

After attending to my ailing legs I decide to do some sights. First, I want to attend a Holy Mass, then buy a pair of hiking socks. The ones I have been using start to fray a bit. I mended them last night trying to remind myself how to do it properly. I am not sure how long the fix is going to last? I have got a few other pairs but I think they are not too good for me feet as they might be responsible for my blister a few days ago. Generally speaking I recommend Smart Wool type of socks in the thinner version with some sole cushioning.

As for the Mass unfortunately it took place at the chapel next to the main Cathedral. Anyway I sang joyfully the vespers in Spanish. My kids should be happy they are not with me right now. They do not like when I sing out loud. It ashames them a bit. They are at such an age that they like to keep a low profile. I hope it passes one day.

Back to the signing, how not to sign? I have received a signing talent from God. Besides, most people sit in pews with they mouths shut. Why do they even come to church!!!?? After all the Holy Mass is Eucharisic Feast not a funeral! Since I seem to have fallen into some prophetic elation it is time to land now.

Vespers at the Leon Cathedral. Movie

In the evening I was strolling around the old town again admiring magnificent illuminations. My friend from Madrid, Piotr, recommended to try a local brand of chorizo piccante, that León is famous for. Though chorizo is pretty well known around the world this particular one has a unique hot taste. I am glad it is not Friday today. Now I just need to get a bottle of wine, cheese, olives and find my Camino companion to taste it all together. In the end we are to relax a bit today before a couple of hard days ahead of us. Plus I do not want to end up carrying all that stuff I bought in my backpack tomorrow.

It turns out Henry is in some bar near our hotel and tasting local tapas and wine. I join him. It looks like a long night.

Meditation XVI. Simplicty – you are worried and upset over all these details. There is only one thing worth being concerned about

As Jesus and the disciples continued on their way to Jerusalem, they came to a certain village where a woman named Martha welcomed him into her home. Her sister, Mary, sat at the Lord’s feet, listening to what he taught. But Martha was distracted by the big dinner she was preparing. She came to Jesus and said, „Lord, doesn’t it seem unfair to you that my sister just sits here while I do all the work? Tell her to come and help me.

But the Lord said to her, „My dear Martha, you are worried and upset over all these details. There is only one thing worth being concerned about. Mary has discovered it, and it will not be taken away from her.

Lk 10, 38-42

Do not love this world nor the things it offers you, for when you love the world, you do not have the love of the Father in you. For the world offers only a craving for physical pleasure, a craving for everything we see, and pride in our achievements and possessions. These are not from the Father, but are from this world. And this world is fading away, along with everything that people crave. But anyone who does what pleases God will live forever.

1 J 2, 15-17

Among several reflections that came to me during meditation one really stood out. If I can’t rejoice in little things, here and now, it will be difficult to establish full relationship with God. After all he is everywhere. Without enjoyment of little things it is hard to deepen the relationship with him and throug Himw with others, let along experience great spirituality.

He is the source of everyhting, and His word leads straight to Him.

The alternative, which is the life based on desiring material things, advancement, recognition etc is the road to nowhere. This is the road that has no end. You will just toil and in the end you will gave to give it all up on this planet.

Time flies, enternity awaits

Opublikowano Bible, Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, English, Hiszpania, Leon, Meditation, Medytacja, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, simplicity, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

21 Lutego, 2018. Dzień XVII

Trasa: Mansilla de las Mulas – León
Dystans: 19 + 9 km (Razem: 428 km)

Wybaczcie spóźnienie w kolejnym poście pielgrzymkowym na blogu. Wczoraj, czyli „dzisiaj” tyle się działo, że nie było kiedy.

W Mansilla de la Mulas zatrzymaliśmy się na nocleg w pensjonacie. Warunki dużo lepsze niż w albergue. Poza tym, akurat w tym niemałym miasteczku zimą żadne schronisko nie jest otwarte. Może dlatego, że jest zbyt blisko León?

Jaka piękna księżycowa aureola nad Jezusem, prawda? Pomysł fotograficzny zgapiłem od Henrego, przyznaję.

J

Poniżej pewna osobliwość w krajach dość częsta hiszpańsko-języcznych. Ten sklep mięsny nazywa się JEZUS. Nie wyobrażam sobie tego w Polsce! Właściciel takiej garmażerki miałby przechlapane. A to przecież tylko słowa?! Poza tym pewnie chodzi o imię właściciela, które w Hiszpanii jest dość popularne.

Tak jak było w planie, dzisiejsza trasa była dość krótka. Spacerowaliśmy głównie wzdłuż ruchliwej drogi do León. Ostatnie kilometry przed miastem były lekką wspinaczką. Zastanawiałem się, za którą z gór pojawi się dolina, a w niej miasto.

Pierwsza góra przed León. Film

Wejście do León. Film

Wchodząc do miasta z oddali widać było podobno piękną katedrę „bez murów”. W oddali za miastem czaiły się ośnieżone szczytu górskie. Mimo tych wspaniałych widoków ja miałem w głowie znalezienie po raz kolejny naszej restauracji La Tagliatela, i zjedzenie tam wspólnie z Henrym obiadu po 3,5 godzinach marszu non stop.

Okazało się, że restauracja jest niedaleko naszego hotelu. Obiad, zdaniem Henrego, był wyśmienity. Nie pamięta, kiedy jadł tak smacznie kiedykolwiek w życiu. Śmialiśmy się, że co to za pielgrzymi, którzy takimi smakołykami się napawają. Znowu wraca mi zdanie ze Św. Pawła … moje ulubione …Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować …

Hotel, który dla nas zarezerwowałem, jest niedrogi, i świetnym miejscu. No i jeszcze mam prywatny balkon, więc może zrobię drobne pranie.

Le Petit León. Film

Po opatrzeniu nóg ruszam na miasto. Najpierw chcę iść na Mszę Św. w Katedrze, a potem kupić skarpetki. Te, w których często chodzę, zaczynają się rwać. Wczoraj, po wielu latach, sam sobie cerowałem skarpetę. Nie wiem, na jak długo to wystarczy? Mam jeszcze inne pary, ale one niestety były chyba powodem mojego pęcherza. Generalnie polecam skarpety typu Smart Wool w typie raczej cieńszej skarpety z grubszą podeszwą.

Niestety Msza w Katedrze jest w bocznej kaplicy odciętej kratami od kościoła głównego. Tak czy inaczej radośnie śpiewam Nieszpory psalmując po hiszpańsku. Dobrze, że nie ma ze mną moich dzieci. Nie lubią, jak śpiewam głośno w kościele. Dla nich to tzw. „siara”. Taki wiek. Wyrosną z tego. No ale jak tu nie śpiewać? Pan Bóg dał głos. Wiekszość ludzi w kościele ma zaciśnięte szczęki. Po co tam przychodzą!!! Poza tym Msza Św. to przecież Uczta Eucharystyczna, a nie jakiś pogrzeb. Ale wpadłem w uniesienie prorockie!? Czas lądować.

Nieszpory w Katedrze w Leon. Film

Wieczorem przechadzam się jeszcze raz pięknymi uliczkami i podziwiam wspaniałe iluminacje zabytków. Mój przyjaciel z Madrytu, Piotr, polecił mi spróbować specjalnej lokalnej kiełbasy Chorizo Picante, z której znane jest León. Chorizo, to dość znana kiełbasa na całym świecie. Ta jednak jest szczególnie pikantna. Dobrze, że dziś nie piątek. Teraz jeszcze kupię wino, ser, oliwki i znajdę swojego kompana, aby tego wszystkiego skosztować. W końcu dziś jest relaks. Poza tym nie chciałbym tego nieść jutro w plecaku.

Okazuje się, że Henry jest gdzieś w barze i raczy się lokalnymi tapas i winem. Dołączam zatem do niego. Zanosi się na długą noc.

Medytacja XVI. Prostota – troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba jednego …

W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».  A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona
Łk 10, 38-42

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki

1 J 2, 15-17

O refleksjach na temat prostoty podzieliłem się już w osobnym, poprzednim wpisie. To co jeszcze chciałbym dodać, to obserwacja, że jeśli nie potrafię się cieszyć drobnymi rzeczami, tu i teraz, trudno mi osiągnąć pełną relację z Bogiem. On jest przecież wszędzie, we wszystkim, co nas otacza. Bez tego trudno mówić o pogłębianiu relacji z Nimi, a przez to też z innymi nie wspominając już o tzw. wielkiej duchowości.

On jest źródłem wszystkiego, a Jego słowo prowadzi wprost do niego.

Alternatywa, czyli życie oparte na podążaniu za dobrami, awansami, uznaniem itd to droga do nikąd. To droga niemająca końca. Tylko się człowieku umęczysz i tak będziesz musiał to wszystko na koniec zostawić na tym padole.

Czas ucieka, wieczność czeka

Opublikowano Biblia, Camino, ciekawostki, Duchowość, El Camino, Hiszpania, Meditation, Medytacja, pielgrzymka, Polish, Polska, sabbatical, Spain, Spirituality | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Prostota

Żona czasem śmieje się ze mnie, że mam większą szafę od niej. Rzeczywiście lubię nosić ładne rzeczy, i nie żałuję na nie grosza. To przyzwyczajenie powoduje jednak, że z czasem gromadzi się ich sporo. Dzieje się tak, mimo tego, że od czasu do czasu robię tzw. przegląd szaf, i pozbywam się z nich rzeczy nienoszonych przynajmniej 12 miesięcy. Niestety moje przywiązanie do rzeczy jest czasem silniejsze od tego „rocznego filtrowania” i część ciuchów leży tam latami.

Moda to nie jedyna dziedzina, w której daleki jestem od umiaru. Mógłbym tu wyliczyć wiele obszarów jak jedzenie, sport, zabieganie o ludzkie względy czy wyciskanie z każdej godziny dnia ile się da itd. Ta zachłanność obok często krótkotrwałych przyjemności ma też swoje negatywne konsekwencje. Są nimi np. zagracanie wolnej przestrzeni, potrzeba dodatkowych godzin sportu w celu spalenia nadmiarowych kalorii czy zbytnie napięcia żyjąc w transie.

Gdy patrzę na siebie i ludzi wokół, szczególnie tych majętnych, nie znam nikogo, kogo by posiadanie nadmiaru czegokolwiek szczególnie cieszyło. Nadmiar pieniędzy to automatyczna troska, jak je zainwestować, aby dobrze zarobić i nie stracić. Efekty nadmiaru jedzenia i życia w ciągłym napięciu są oczywiste. W Polsce grubo ponad 2 miliony ludzi choruje już na depresję, a 160 tys. dowiaduje się co roku, że ma raka. Wzrost zachorowań w obu przypadkach jest geometryczny! Generalnie nadmiar nam nie służy w żadnej dziedzinie.

Zdarza mi się też czasem zrobić coś prostego. Plecak, którym zabrałem z sobą na 30 dniową pielgrzymkę do Hiszpanii waży mniej niż 10 kg. Ania nie mogła wyjść z podziwu.

Potrafię też przez wiele dni, np. w podróży, korzystać z jednego kompletu odzieży sportowej robiąc codziennie ręczne pranie. A jaką radość sprawia mi pozbywanie się nieużywanych już rzeczy! Tak czy inaczej, przyznaję, że moim życiu jest więcej nadmiaru niż umiaru.

Powoli z mozołem uczę się prostoty i odrzucania tego, co zbędne. Owoce prostoty są wspaniałe. Ilekroć to mi się udaje odczuwam niesamowitą lekkość i wolność.

Patrząc na to jak działa mechanizm nadmiaru i jego konsekwencji zauważam w tym pewien samoregulujący się porządek świata. Czy zatem świat jest aż tak niesprawiedliwy, jak się nam wydaje?

Pocieszam się tym, że rozwój duchowy dzieje się raczej wtedy, gdy nam coś nie wychodzi, niż wtedy, kiedy odnosimy sukcesy. Mam zatem spory potencjał do wzrostu ucząc się nieudolnie prostoty. Tę ostatnią myśl zostawiam sobie jednak na inną okazję.

A propos prostoty usłyszałem kiedyś od spotkanej osoby następujące zdanie:

Im więcej rzeczy masz, tym bardziej one mają ciebie.

Czy jeszcze inne zdanie zasłyszane niedawno:

Im więcej masz zabawek, tym więcej czasu zabiera ci ich zbieranie.

Jest w nich głęboka prawda. Prostota, w jakiej żyję w trakcie pielgrzymowania, dobrze mi służy. Polecam.

Opublikowano El Camino, Hiszpania, Medytacja, Polish, Polska, Prostota, Przygotowanie, sabbatical | Otagowano , , , , | Dodaj komentarz