Trasa: San Martín del Camino – Murias de Rechivaldo
Dystans: 30 km (Razem: 484 km)
Mam wrażenie, że te dni pielgrzymowania lecą mi coraz szybciej, mimo, że zachód słońca jest coraz później. W tej północno-zachodniej części Hiszpanii zachodzi ono teraz około 19:00. Oh, jak lubię gdy dzień się wydłuża! Można sobie zafundować np. długi trening rowerowy po pracy. Oczywiście teraz nici z tego. Tylko idę i idę.
Wreszcie skończyły się bezkresne równiny. Mimo, że medytacyjnie było super, to jednak co za dużo, to niezdrowo. Dziś zaczęliśmy się trochę bardziej piąć w górę. Nasz nocleg jest, jak dotąd, chyba na najwyższej wysokości, bo 1035 m n.p.m. Jutro będzie znacząco wyżej. Na szczęście słońce cały czas nam towarzyszy. Aż sobie sprawiłem czapkę z daszkiem.
Na dzisiejszej trasie zaczęły się pojawiać, po dłuższej przerwie, ciekawe zabytkowe miejsca. Jednym z nich jest miasto Hospital de Órbigo ze słynnym mostem, na którym latem 1434 r rozgrywany by bardzo znany na całą Europę turniej rycerski. Aby wczuć się w sytuację pielgrzymujących rycerzy, którym niejaki Suero de Quinones i jego kompani rzucali przez miesiąc wyzwania do walki na lance, aż swój kij wędrowny wystawiłem naprzód do boju. Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Suero poległ w końcu z rąk jednego z rycerzy, którego wcześniej upokorzył.
Bez większych oporów przedostałem się na drugą stronę rzeki.
Jeśli chodzi o moje nogi, to jak to mówią kolarze, noga dziś podawała. Opuchlizna znacząco zeszła. Będzie można popracować trochę interwałowo pod górę, jak się podpalę. Wybaczcie ten sportowy żargon. Trochę tęsknię już za sportem. Nie tylko za nim zresztą. Przewijam po drodze często zdjęcia rodziny, znajomych i wzdycham.
Dziś w drodze zadzwonił do mnie mój makler i namawiał mnie, jak to oni, do jakiejś inwestycji. Powiedziałem mu, żeby rzucił ten interes i udał się na Camino. Ziarno rzucone. Zobaczymy.
W drodze do kolejnego miasta, Astorga, napotykam przydrożny bar, a w nim dwóch gości. Jeden z nich zaczął mnie wypytywać skąd jestem. Będąc w rycersko-turniejowym nastroju rzuciłem mu po hiszpańsku wyzwanie, aby zgadywał. Oto lista, którą usłyszałem: Szwed, Amerykanin, Holender, Belg, Norweg, Duńczyk, Niemiec … Musiałem mu podpowiedzieć, mimo, że prowadząc ten bar od lat szczycił się tym, że potrafi ludzi od razu rozpoznać po ubraniu i akcencie. Ciekawe, że często w takich sytuacjach ludzie przeważnie najpierw pytają Skąd, a potem ewentualnie, jeżeli w ogóle, jak ktoś ma na imię. Tak jakby to Skąd miało bardziej niż np. imię determinować kogoś tożsamość.
Astorga, to kolejne ciekawe miasto po drodze z pięknymi placami i kościołami. W jednej z restauracji lokalnych zjadamy z Henrym późny lunch. Jest postnie ale smacznie. Ponieważ często jadamy późne lunche, natrafiamy w hiszpańskich barach na prowincji typowy obraz. Gromadzący się w nich starsi panowie, którzy prowadzą ożywione dyskusje grając w domino lub w karty. Nie widziałem tylko, żeby coś jedli lub pili. Taka ciekawostka kulturowa.
Medytacja XVIII. Małe rzeczy
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Łk 16,10
Obserwując siebie i innych coraz bardziej zauważam pewną prawidłowość. Drobne rzeczy, nie te wielkie, najbardziej cieszą. To samo dotyczy też irytacji. Zwykle jej powodem są tzw. duperele. Te wielkie rzeczy czy bóle nie mają aż takiego oddziaływania, jakby przypuszczać. Mówi się w różnych kontekstach, że rozmiar ma znaczenie. Wydaje mi się, że nie jest to prawda. Tak naprawdę liczą się głównie drobne rzeczy po obu stronach barykady.
Nasze życie składa się z drobnych rzeczy i tego, jak do nich podchodzimy. Przypomina mi się inna mądrość zasłyszana na temat pokrewny.
Uważaj na swoje myśli. Z czasem stają się one twoimi słowami.
Uważaj na swoje słowa. Z czasem stają się one twoimi czynami.
Uważaj na swoje czyny. Z czasem stają się one twoimi nawykami.
Uważaj na swoje nawyki. Z czasem stają się one twoim charakterem.
Uważaj na swój charakter. Z czasem staje się on twoim przeznaczeniem.
Drobna i niewinna myśl może być początkiem czegoś pięknego lub wręcz przeciwnie. Wszystko zaczyna się tak niewinnie.