1.12.2011
Zmęczeni cygańskim życiem, ciągłą zmianą miejsca i przerzucaniem blisko 80 kg bagażu, trafiamy do niezwykłego polskiego domu, gdzie zapachy miłości, o których pisałam wcześniej czuć dosłownie wszędzie. Grażynka i Witek otaczają nas niezwykła troską. Ich serdeczność powoduje, że choć przez chwilę nie musimy być silni i gotowi na wszystko. I co? I trochę się rozkleiliśmy. Zrobiło nam się naprawdę tęskno za domem.
Dzieci też tęsknią od czasu do czasu. Popłakują wieczorem, kiedy są zmęczone. Wtedy rozmawiamy. Chciałyby wrócić do swoich kolegów, spać w swoim łóżku, mieć swoje zabawki. Kiedy się budzą zapominają o sprawie. Mam wrażenie, że ta tęsknota dopada je szczególnie, kiedy wokół nie ma dzieci z którymi mogą się bawić. Poza tym nigdy nie skarżyły się na niewygody lub cokolwiek innego. Są naprawdę bardzo, bardzo dzielne i otwarte na wszystko, co przynosi dzień.
Z tej perspektywy, z daleka od domu, po 10 miesiącach, nie macie pojęcia jak wyraźnie klaruje się obraz naszych wartości i więzi z ludźmi, również z rodziną. Rysuje się mapa relacji i jej moc. Pojawia się wiele refleksji. Czasami radosnych, czasami smutnych.
Grażynka i Witek wyjechali z Polski 30 lat temu. Choć są tutaj szczęśliwi to też tęsknią. Pielęgnują narodowe tradycje, nie wspominając już o polskiej gościnności, angażują się w pracę na rzecz polonii. Wszystkie ich dzieci pięknie mówią po polsku i lubią odwiedzać rodzinne strony. Kochają polskie kino więc co wieczór mamy obowiązkowe dwie godziny polskiej kultury! Polski orzeł chroni ich dom i wita przybyszów .
Jest to ostatnia zaplanowana gościna i do domu coraz bliżej. Znów odpoczywamy, robimy szkołę, poznajemy kulturę i ludzi, uczymy się zwykłych i prostych rzeczy często zapomnianych przez ludzkość w pogoni za dobrobytem.
Jedną z nich jest WDZIĘCZNOŚĆ. Dla mnie to słowo cechuje rodzinę naszych obecnych gospodarzy. Wchodząc po raz pierwszy do ich domu zobaczyłam na stole bukiety kwiatów. Jeden z nich był od syna, w podziękowaniu dla mamy, za naukę gotowania polskiego bigosu.
Na długo w mojej pamięci pozostaną obrazy rodzinnych spotkań (nasi gospodarze mają czwórkę dzieci), na które zawsze przygotowuję coś smacznego . Dom wypełnia wtedy gwar i radość. Dorosłe już dzieci nie mogą się ze sobą nagadać. Zawsze są buziaki i słowa uznania. Ostatnio serwowałam tradycyjne kluski ziemniaczane z kapustą i twarogiem. Zobaczcie sami .
Kluchy w misce do prania_video
Wczoraj w Polsce były andrzejki i wróżby, a my ubieraliśmy choinkę i śpiewaliśmy kolędy. Było naprawdę wesoło!
Tam i z powrotem, czyli wakacje Mroczyńskich 🙂 Wygląda na to,że z tych wakacji prócz krajoznawczych wrażeń przywieziecie całe mnóstwo innych „skarbów”. Serce rośnie… choć już z wielką chęcią pogawędziłabym na żywo.
Ewa F.
Ewa, fajnie że piszesz.
poza naszą podróżą „tam i z powrotem” to jeden z polskich filmów jakie razem tutaj oglądaliśmy. wiedziałaś o tym?!
pozdrowienia dla całej rodzinki,
a.