Pomysł na życie

8.12.2011

Nieustannie zmagamy się z dylematami zawodowymi, stawiamy sobie ambitne cele, robimy kariery, biegamy od rana do wieczora jak inteligentnie zaprogramowane roboty, marzymy o tym, by doba miała przynajmniej 48h, a nie jedynie 24h.

Nie chcemy zawieść nikogo, ani naszych rodziców, kiedy jeszcze jesteśmy mali, ani naszych nauczycieli, kiedy chodzimy do szkoły, ani naszych pracodawców, ani tym bardziej naszych własnych dzieci. Więc pracujemy ile Bozia dała sił. Nasze życie przestaje należeć do nas. Należy już do innych. Najpierw zapominamy o sobie, potem o bliskich i nawet ich urodzinach. Pędzimy często nie wiedząc nawet dokąd. Byle przed siebie. Albo w kółko. Nie ma znaczenia.

Ta podróż daje nam kolejną nieoczekiwaną lekcję. Lekcję DOBROCI. Czytając polskie gazety regularnie dowiadujemy się jak jest źle w kraju i na świecie. Najlepiej nie wracać, bo kryzys, bo bezrobocie etc. Na całe szczęście nie brakuje dobrych ludzi, którzy dają nadzieję. Początkowo obcy, po chwili bliscy, oddani, dzielą się z nami tym, co mają. I swoim czasem, i domem, i talentem.

Ostatnią niedzielę spędziliśmy z księdzem Stanisławem, misjonarzem, ojcem zakonu chrystusowców, pracującym dla polonii zagranicznej na Gold Coast w Australii, którego Wojtek poznał 11 lat temu w Rio de Janeiro. Księdza ulubionym miejscem na ziemi jest Afryka, gdzie spędził kilkanaście lat życia. Opowiadał nam, jak pewnej nocy, napadło go czterech bandytów, związało sznurem, zabrało pieniądze. Choć ksiądz Stanisław przeżył gehennę o bandytach mówił z dobrocią. Jak powiedział, miał nadzieję, że pieniądze te przeznaczyli na szczytny cel Uśmiech. Z Księdza Stanisława biła dobroć i bezinteresowna miłość do drugiego człowieka, a my do końca dnia unosiliśmy się lekko nad ziemią, uśmiechnięci od ucha do ucha, życzliwi całemu światu. Ku ziemi przyciągały nas wypchane brzuchy, bo ksiądz Stanisław wspaniale gotuje.

IMG_4508

IMG_4515

Gotujący ks. Stanislaw_video

 

Następnego dnia Wojtuś obchodził swoje 10 urodziny. Łukasz, syn naszych gospodarzy, przygotował dla niego niezwykły tort. Spędził nad nim wiele godzin zarywając noc. Następnego dnia wstawał o 5.00 do pracy. Pewnie był nieprzytomny, ale to nie miało w tym momencie znaczenia. Efekt był niezwykły, a Wojtuś zachwycony. Tego dnia spełniały się jego marzenia. Zobaczcie sami.

IMG_4564IMG_4566

IMG_4574

Sto lat Wojtus_video

 

W różnych częściach świata ludzie stawiają czoła różnym życiowym wyzwaniom. Dla jednych jest to przeżycie dnia i nazbieranie chrustu na opał (kraje Ameryki Środkowej), dla innych wygranie w konkursie na najlepiej przystrojony dom w dzielnicy na Boże Narodzenie (Ameryka Północna, Australia).

Pomysłów na  życie nie brakuje. A czy nie wystarczyłoby, tak po prostu, być dobrym człowiekiem?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Australia, Podróże z dziećmi, Polish, Pura Vida i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Pomysł na życie

  1. Ania pisze:

    Witajcie!

    Wszystkiego najlepszego Wojtek, żebyś zawsze pamiętał, jak piękne może być zwyczajne zycie i inni ludzie, i że warto byc dobrym, i życzę Ci, żebyś znalazł to, co naprawde lubisz robić!

    Pozdrowienia dla całej Rodzinki, autora tortu i Księdza Stanisława.

    Aniu, bardzo mi Twój wpis zapadł w serce, własnie nad tym myślę, co musimy zrobić, zeby uprawomocnić swoje życie… Może po prostu być dobrym człowiekiem,

    Dziekuję,
    Ania

    • Droga Aniu,
      Wojtuś dziękuje za życzenia, a ja za to że jesteś z nami. Dzięki temu czujemy Twoją obecność i to jest bardzo przyjemne. Dystans nie ma znaczenia. Wibruje pozytywna enrgia i czujemy przypływ radości, kiedy czytamy Twoje słowa.
      ściskamy Cię mocno i pozdrawiamy Twoją rodzinkę,
      a.

  2. Ania, Wojtek, mam nadzieje ze sie zobaczymy w lutym, 18, 19 lutego mam szkolenie w H Jelenia Struga , kiedy dokladnie bedziecie.. dajcie znac na mojego maila lub tel 🙂
    ODNOSNIE WASZEGO TEKSTU Pomysl na życie
    refleksyjnie sie troche zrobiło, to jednak i krótko i długo taki rok w podróży..
    ,taki wiersz dla Was na pocieszenie , jesli tak to mozna nazwac, pozdr Mirek, Wrocław
    ,,
    Jan Twardowski – Sprawiedliwość

    Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
    gdyby wszyscy byli silni jak konie
    gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
    gdyby każdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny

    Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
    to co mam i to czego nie mam
    nawet to czego nie mam komu dać
    zawsze jest komuś potrzebne
    jest noc żeby był dzień
    ciemno żeby świeciła gwiazda
    jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
    modlimy się bo inni się nie modlą
    wierzymy bo inni nie wierzą
    umieramy za tych co nie chcą umierać
    kochamy bo innym serce wychłodło
    list przybliża bo inny oddala
    nierówni potrzebują siebie
    im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
    i odczytywać całość

    • Hej Mirku, dziękujemy za piękny wiersz. stawia na nogi :))

      Wiem, że nie wierzysz w przypadki. Wyobraź sobie, że wybrałeś utwór księdza Twardowskiego, który był wykładowcą księdza Stanisława w seminarium :))

      Luty może być dla nas bardzo pracowity. chętnie spotkamy się w marcu. co Ty na to?
      pozdrawiamy Cię gorąco z upalnej Australii, zostań z nami :))
      a.

  3. Monia pisze:

    Wojtusiu, wszystkiego najlepszego :-)) od Nas wszystkich. Tort przepiękny sama bym chciała taki dostać :-)))
    Wpis cudowny Ania – dziś poniedziałek więc warto się zastanowić jak zaplanować cały tydzień :-)) Tyle rzeczy do zrobienia. Ale od dziś moje motto ” Będę porostu dobrym człowiekiem”
    Buziaki i o zobaczenia już niebawem.
    Monia

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s