W połowie XVII wieku Europę dotknęła wielka zaraza, która przetoczyła się przez kilka krajów jak Hiszpania, Niderlandy, Włochy. Uważa się, że została ona przywieziona na statkach przez bakterię, której roznosicielami były szczury.
Po upływie kilku lat dżuma trafiła też na Wyspy Brytyjskie, gdzie zaatakowała szczególnie mocno w dużych miastach. Londyn stracił wtedy około 20% swojej populacji. Aby przeciwdziałać jej rozprzestrzenianiu wprowadzono wiele ograniczeń podobnych do dzisiejszych. Wśród nich było zamknięcie uniwersytetów. W czasie tej narzuconej izolacji społecznej pewien ambitny miłośnik matematyki i fizyki, wrócił na swoją rodzinną farmę. Eksperymentując w samotności wpadł on tam na rewolucyjną ideę dotyczącą grawitacji. Wiele lat później, Izaak Newton, o którym mowa, wspominał lata wielkiej dżumy jako najbardziej płodny intelektualnie okres w swoim życiu. Uważał, że dojście do prawdy było możliwe dzięki jego wyciszeniu się i medytacji.

W naszych czasach, kiedy szczególnie mocno promujemy wszelkiego rodzaju aktywność i działanie, warto pamiętać o niezwykłej mocy ciszy i refleksji, której często mają bardziej fundamentalny wpływ na nasze życie niż tysiące, często bezrefleksyjnych działań.
Drugi przykład, jak dobrze można wykorzystać kryzysy, może być swego rodzaju pociechą dla świata biznesu, który przechodzi teraz ciężkie chwile. Okazuje się bowiem, że połowa z 500 największych firm według czasopisma Fortune powstała właśnie w czasach rozmaitych kryzysów. Dotyczy to m.in. platformy LinkedIn, na której publikuję niniejszy wpis.
Przeszkody, na jakie trafiamy, często wyzwalają w nas niezwykły potencjał. Ważne jest, abyśmy rzeczywiście skupiali się na ich pokonywaniu a nie na traceniu energii na rzeczy, na które nie mamy wpływu.