Niedawno wróciłem z kolejnych już rekolekcji ignacjańskich w moim ulubionym miejscu na Górce u Jezuitów w Zakopanym. Tym razem kontemplowałem tzw. Drugi Tydzień, czyli rozmaite sceny z życia Jezusa od Jego narodzenia aż do Niedzieli Palmowej. Przebywanie przez 8 dni w absolutnej ciszy i odcięciu od świata zniosłem wyjątkowo dobrze. W przeciwieństwie do Pierwszego Tygodnia czas płynął mi szybko. Drugi Tydzień kończy się medytacją na temat reformowania swojego życia, tak aby żyć bardziej zgodnie z wolą i na chwałę Boga. Jak się okazało później tematyka tych rekolekcji okazała się być bardzo na czasie.

Jedno z głównych pytań i osobistych wyzwań, które zwykle sobie zadaję na koniec tego typu doświadczeń jest jak wpłynie ono na moje dalsze życie. Trwanie przez 8 dni w pewnej „bańce duchowej” nie daje żadnych gwarancji a jedynie podsuwa pewne pozytywne poruszenia duszy. Jak skutecznie zaszczepić dobre praktyki medytacyjne oraz owoce rekolekcji w normalne życie? Wiadomo, że nasze nawyki to nasza druga natura, a zmienić je jest bardzo trudno, szczególnie te w sferze duchowej.
Wracając po 8 dnia bycia offline do rzeczywistości nie zdawałem sobie, że w międzyczasie zaczęły się właśnie „globalne rekolekcje” dla całej ludzkości. Takie mam nieodparte skojarzenie obserwując to, co się teraz dzieje wokół mnie. Jak słusznie zauważył kiedyś Alexis de Tocqueville pisząc o demokracji w Ameryce:
„(…) Zapał ludzi, całą duszą oddanych pogoni za dobrobytem, obraca się ku małym sprawom i nie starcza go na wielkie”.
Ta ciągła pogoń, która dla wielu z nas jest tak nieodzownym elementem życia bardzo mocno wyhamowała w ostatnich tygodniach. Dzieje się tak mimo tego, że większość z nas ani tego sobie nie zaplanowała, ani nawet nie życzyła. Epidemia wydaje się dla wielu z nas wielkim zaskoczeniem, mimo, że takie i gorsze kataklizmy spotykały już ludzkość wcześniej.
Choć jesteśmy dopiero na początku tych „rekolekcji” obok niewątpliwego cierpienia i dyskomfortu widać już też wiele dobrych owoców. Słyszy się często stwierdzenie, że po tym doświadczeniu świat nie będzie już nigdy taki sam. Wypowiada się je głównie w kontekście geopolitycznym czy też ekonomicznym. Spekuluje się, że być może idea globalizacji zacznie być wypierana przez powrót do większej samowystarczalności indywidualnych państw. Jest też prawdopodobne, że takie trendy jak telepraca, teleusługi, edukacja domowa, odejście od papierowego pieniądza, troska o higienę osobistą itp zaczną być coraz bardziej popularne.
To wszystko wydaje się ciekawe i dość istotne choć nie kluczowe dla mnie. Zadaję sobie pytanie, jak to doświadczenie zmieni mnie samego, moje myślenie, działanie. Używając języka twórcy rekolekcji ignacjańskich, Św. Ignacego, jak to zreformuje moje życie. Do tego samego pytania zachęcam też wszystkich innych.
Ten trudny czas próby naszego człowieczeństwa, naszego przywództwa, naszej wiary, naszych relacji, naszej odporności, to czas w pewnym sensie błogosławiony. Dziękuję za wielkie dobro, jakie się teraz rozlewa po całym świecie. Rodziny jednoczące się w trosce o siebie, małżonkowie poświęcający znacznie więcej czasu swoim dzieciom i sobie nawzajem, sąsiedzi uruchamiający wzajemną pomoc …
Modlę się, abyśmy nie zmarnowali tych globalnych rekolekcji.
Jeśli upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje Imię, i będą błagać, i będą szukać mego oblicza, a odwrócą się od swoich złych dróg, Ja z nieba wysłucham i przebaczę im grzechy, a kraj ich ocalę.
2 Krn 7, 14
Witam Panie Wojtku,
Kilka miesięcy temu pisałem Panu (w komentarzu do jednego z Pana wpisów na blogu) o moim planie sabbaticalu (7 miesięcy) z rodziną (2+6); otóż wyruszyliśmy 7 lutego planując podróż po Europie. Wirus zatrzymał nas w Grecji. Pojawił się dylemat czy wracać do Polski; rozeznawanie duchowe wg św Ignacego 🙂 apropos tego słucham konferencji o. Królikowskiego SJ o tym – bezcenne. Przerwać w tym momencie naszą podróż, kiedy zaczęły dziać się dobre rzeczy, kiedy zaczęliśmy „oddychać” innym rytmem życia, kiedy moje nieustanne bycie z Żoną i dziećmi zaczyna przynosić dobre owoce … podjęliśmy z Żoną decyzję o kontynuowaniu tu gdzie jesteśmy WSZYSTKO powierzając Temu, który nas wywołał na tę drogę. „Powierz Panu swą drogę i Mu zaufaj, On sam będzie działał”.
Pozdrawiam
Sławek
Panie Sławku,
Dzięki za raport z Waszego sabbaticalu. Grecja to nie takie złe miejsce na dłuższy pobyt. Poza tym szybciej chyba tam minie zagrożenie wirusem ze względu na nadchodzące wyższe temperatury. Zawsze można zacząć uczyć się greckiego lub starej greki, aby czytać święte pisma w oryginale :-). Myślę, że z taką dużą grupą dzieci się Państwo nie nudzicie. A nawet jeśli tak to nuda zwykle służy lepszej kreatywności. Tak czy inaczej nie ma tego złego …
Zawierzenie się Opatrzności to bardzo dobra strategia. Pozdrawiam
Wojtek Mroczyński