Zimowe pielgrzymowanie – Dzień 2

Trasa: Namysłów – Kluczbork
Dystans: 38 km (Razem: 95,3 km)

Po nieprzespanej nocy wstałem dziś rano z uczuciem niepewności. Jak daleko zdołam dziś dojść? Dystans jest co prawda znacznie krótszy niż wczoraj ale, jak na standardy pielgrzymkowe, i tak długi.

Po porannej Mszy Św. ruszamy w drogę. Już po 0,5km postój na kawę na stacji benzynowej. Tak się dobrze siedziało, że Robertowi i mnie nie chciało się ruszać. Leszek, który przeszedł już całą trasę pielgrzymki dwukrotnie sam, daje nam jednak sygnał, że dziś też sporo przed nami więc najwyższy czas …

Dzisiejsza trasa jest wymagająca pod innym względem. Wiedzie praktycznie cały czas wzdłuż ruchliwej drogi nr 42, gdzie praktycznie nie ma utwardzonego pobocza. Trzeba zatem stale być czujnym idąc bądź to asfaltem bądź uskakując przed jadącymi samochodami na grząski teren. Wykorzystując dłuższy fragment ścieżki rowerowej idziemy razem i odmawiamy róźaniec. W niektórych miejscowościach zaczepiają nas miejscowi pytając dokąd idziemy. Co charakterystyczne szczególnie skorzy do rozmów są ci na tzw. rauszu. Nie, żebym pochwalał nadmierne spożycie. Uderza mnie jednak jak często są to weseli i autentyczni ludzie- przynajmniej będąc „w stanie wskazującym”. Poza tym często słyszy się Dzień Dobry, pozdrowienie, którego w dużych polskich miastach raczej nie uświadczysz.

Zestaw pielgrzyma

Obiad jemy w Wołczynie w restauracji, w której akurat odbywa się stypa. Nastrój biesiadników jest jednak raczej pogodny. Podoba mi się ten „meksykański” klimat, o którym wspominam w swoim literackim testamencie. Tak mogłoby być na moim pogrzebie.

Pozostaje nam jeszcze 13 km marszu. Stopy palą coraz bardziej. Już w oddali widać łunę świateł znad Kluczborka. Piękny ten nasz kraj. Nawet zimą. Tylko dni mogłby być trochę dłuższe. Gdy docieramy na Rynek, gdzie jest nasz hotel i miejsce kolacji jest już 19:00. Widać, że tempo tego dnia było dużo wolniejsze. Ważne, aby posuwać się do przodu.

Medytacja 2

Dziś miałem w planie medytować fragment przypowieści o ziarnku gorczycy. Ruchliwa trasa i zmęczenie, a być może i coś jeszcze, nie pozwalały mi się dobrze na tym skupić. Co ciekawe, częściej wracała mi do głowy dzisiejsza historia z Księgi Samuela o niecnym czynie Króla Dawida wobec swojego wiernego wojownika Uriasza. Ciekawe dlaczego?


Wracając do historii z królem, co za okrutność! Po czymś takim według naszej ludzkiej logiki Król Dawid nie powinien się już raczej podnieść cierpiąc za swoje przewinienia do końca swoich dni. A jednak stało się inaczej? Niezmierzone jest Boże Miłosierdzie!

Ten wpis został opublikowany w kategorii pielgrzymka, sabbatical i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s