20.09.2013
Oj tak, w końcu doczekałam się magicznych 40 urodzin. Byłam bardzo ciekawa jak to będzie i czy coś ciekawego się zdarzy.
Tego dnia jechałam z Wojtkiem na zawody IronMan do Szwajcarii, a konkretnie do Zurychu. Było to wiele godzin monotonnej jazdy. W tym zamyśleniu doświadczyłam czegoś ciekawego. Zobaczyłam jak wyraźnie przekraczam linię życia na stronę 40 plus. Tak jakbym zrobiła duży krok ze znanego w nieznane. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak było. Stojąc po drugiej stronie „życia” poczułam lekkość i wolność. Zobaczyłam, co już za mną, co ważne i czego potrzeba mi więcej. Moja ciekawość tego dnia została zaspokojona.
Dotarło do mnie jak piękne jest moje życie, jak wiele już osiągnęłam i jak wiele dostałam! Mam wspaniałą rodzinę, pracę, która jest moją pasją, wiarę, która powoduje, że ufam temu, co przynosi mi dzień. Nic już nie potrzebuję sobie udowadniać. Co za ulga! Mam wszystko, czego pragnęłam, a nawet więcej.
Łapię się na tym, że patrzę na swoje życie w kategoriach OSIĄGNIĘĆ, a nie po prostu BYCIA i ŻYCIA. Często moja piękna życiowa energia idzie w kierunku zdobywania i pomnażania zdobyczy, a nie pielęgnacji życia zgodnie z wartościami, które gdzieś mocno we mnie tkwią. Przyda się lepszy telefon, telewizor, ciuch. W przeciwieństwie do większości ludzi na świecie, nie potrzebuję troszczyć się o jedzenie, wodę, ciepły dom zimą. To po prostu jest i już. To takie oczywiste. Mogę płynąć na fali moich pragnień i ambicji. To one stają się często sensem istnienia i wpuszczają mnie w pułapki, z których potem trudno się wydostać.
Moja praca dostarcza mi też wielu obserwacji w tym zakresie. Często jestem świadkiem osobistych dramatów ludzi, którzy osiągnęli wiele, a ich życie wypełnia pustka. Korporacyjna maszyna wciąga po uszy i wysysa ostatnie soki. Jej wierni pracownicy zaczynają cierpieć na rozmaite dolegliwości, nie zaznają spokoju, dokucza im bezsenność, bóle głowy, kręgosłupa, zespół jelita nadwrażliwego. To tylko te podstawowe objawy i może na nich poprzestanę. Kogo tu winić? Trudno mieć pretensje do korporacji, bo przecież podstawą jej egzystencji jest wynik. Problem polega na tym, że to często my sami pozwalamy innym dowolnie siebie używać. Nie wyznaczamy granic, nie chronimy siebie, nie pielęgnujemy życiowej energii. Boimy się powiedzieć stop, bo wtedy być może osiągniemy mniej, a my chcemy przecież więcej!
Na te 40 plus życzę sobie większej dyscypliny w robieniu rzeczy naprawdę ważnych. Chcę stawiać czoło pokusie osiągania, zwolnić tempo, z większą uwagą zadbać o siebie o moje ciało, umysł i duszę. Na kolejną czterdziestkę, czyli osiemdziesiątkę, chcę podziwiać w lustrze swoje roześmiane mimiczne zmarszczki i swobodnie robić skłony (głową dotykać kolan). Tu joga mam nadzieję pomoże . No cóż, moim pragnieniem jest po prostu pięknie się zestarzeć.
Zdrowia Ci życzę z okazji urodzin, pozdr Mirosław Kłoczko
Aniu,
Wszystkiego pięknego, i mądrego, i głupiego. Dużo Miłości i miłości.
Uściski,
Ania