20.10.2012
Tak się złożyło, ze ostatnio spędziłem sporo czasu w podróżach służbowych. Przez ostatnie tygodnie przeleciałem tyle kilometrów, że mógłbym spokojnie okrążyć kule ziemska w jej najszerszym miejscu. Była w tym podróż na Daleki Wschód, do Szanghaju, kilka lotów po Europie, wreszcie podróż w kierunku zachodnim do mojego ukochanego Nowego Jorku. W międzyczasie zdążyłem jeszcze wziąć udział w jubileuszowym i rekordowym pod względem uczestników maratonie wrocławskim, tak aby silnym akcentem zakończyć sezon rozmaitych startów sportowych. Co do występów sportowych, dołączył do nich aktywnie również Wojtek Jr., który zaliczył swoje pierwsze zawody w tym roku w biegu na 1km.
Wroclaw Maraton 2012, finisz_video
Mistrzostwa Polski w triatlonie Radków 2012, bieg_video
Finisz Wojtusia w Biegu Solidarności_video
Te tysiące przebytych kilometrów wywołały ciągle silne wspomnienia z naszego sabbaticalu. W czasie jednej z tych podróży, a konkretnie w Paryżu, miałem okazję być gościem i mówcą honorowym na ciekawej rocznicowej konferencji jednej z firm francuskich obchodzących swoje 100 lecie istnienia, działającej w 140 krajach. W ramach swojego przemówienia nie mogłem powstrzymać się od podzielenia się swoją misją aby zachęcać ludzi do życia własnym życiem i udania się, przy najmniej raz w życiu, na sabbatical. Muszę powiedzieć, że temat ten okazuje niezwykle bliski wielu osobom reprezentującym rozmaite kultury i części świata. Wśród około 200 moich słuchaczy, reprezentujących 70 krajów, odzew na moje słowa był niezwykły. Jak świat długi i szeroki, wielu ludzi łączy tęsknota wyrwania się ze szponów rzeczywistości i zrobienia czegoś dla siebie i swoich bliskich. Po raz kolejny usłyszałem wiele zachęt aby nasze rodzinne doświadczenia spisać w formie książki. Może trzeba się będzie w końcu za to zabrać? Przy okazji wspólnie z Anią dostaliśmy wiele zaproszeń do odwiedzenia różnych zakątków świata. Może przy okazji następnego sabbaticalu …?
Podróżowanie, nawet to służbowe, zawsze było dla mnie czymś magicznym. Poznawanie nowych ludzi i miejsc, kultury, obserwowanie życia są fascynujące. Od czasu mojej poprzedniej wizyty w Chinach 5 lat temu sporo się tam zmieniło. Szanghaj ze swoimi 24 milionami mieszkańców wydaje się rosnąć jak na sterydach. Według informacji od miejscowych system metra, jaki tam zbudowano w ciągu ostatnich 12 lat większy jest już od tego w Nowym Jorku. Aż trudno w to uwierzyć.
Nowy Jork, który odwiedzam dość regularnie od wielu lat, też ciągle się zmienia. Wieża Wolności, czyli najwyższy budynek, który stawiają na miejscu wieżowców WTC zniszczonych 11.09.01, jest już na ukończeniu. Na Manhattanie, gdzie wydawałoby się, że nie ma już miejsca na nowe wieżowce, stale powstaje coś nowego. Kilka rzeczy na szczęście pozostaje niezmiennych. Wśród nich są wspaniale musicale na Broadway’u. Tym razem obejrzałem Nice Work ze znanym aktorem Matthew Broderick i z muzyką Iry i Georga Gershwin, oraz Evita z pewnie jeszcze bardziej znanym w Polsce Ricky Martinem, który swoje pierwsze kroki na scenie stawiał właśnie kilkanaście lat temu w musicalach. Poziom przedstawień jest boski! Trudno to opisać słowami! Przedstawienia, które widziałem w Polsce (ostatnio Deszczowa Piosenkę w Teatrze Roma) są niestety tylko namiastka tego co można zobaczyć na Broadway’u. Jedyna rzecz wspólna to niestety ceny biletów!
Inna rzecz, którą uwielbiam w Nowy Jorku to Central Park i bieganie po nim wśród setek innych ludzi. Ta oaza zieleni wśród urbanistycznej dżungli i zgiełku ruchu ulicznego jest niesamowitym kontrastem. Przy okazji można natknąć się na kogoś ciekawego, tak jak kiedyś przydarzyło mi się to z Woody Allenem i jego żoną.
A propos spotkań z ciekawymi ludźmi miałem właśnie przy okazji tej wizyty spotkać się i przez kilka minut przemawiać do Polskiego Prezydenta i wielu innych oficjeli zebranych na spotkaniu poświęconemu rozwijaniu polskiego biznesu w USA w pięknym polski konsulacie na Manhattanie. Moja firma, AmRest, została wyróżniona tytułem championa biznesu w USA. Dla wielu zebranych historia rozwoju mojej firmy od skromnych początków i pierwszej restauracji we Wrocławiu 19 lat temu do ponad 720 dziś w 11 krajach jest bardzo odkrywcza i inspirująca.
Te ostatnie doświadczenia pokazują mi po raz kolejny, że nawet w podroży służbowej, kiedy agenda zwykle jest wypełniona po brzegi, jak się bardzo chce zawsze można znaleźć czas na swoje własne pasje. Życie własnym życiem nie jest zero-jedynkowe i zarezerwowane tylko na czas sabbaticalu. Czas na nie jest w każdym momencie, nawet w podróży służbowej.
Wojtku. Jestem pod wrażeniem Waszego blogu. Do poszukania informacji na temat Ciebie zainspirowali mnie Twoi rodzice, których spotkałem niedawno w naszym wspólnym mieście rodzinnym. Tak trzymajcie bo najważniejsza jest rodzina. Pozdrawiam Michał Wyrwicki.
Cześć Michale,
Co za niespodzianka! Dzięki za komentarz. A propos rodziny, tu wszystko się zaczyna i kończy. Cała reszta jest przejściowa. Dlatego też bycie rodzicem uważam za jedno z najważniejszych zadań, jakie mamy do wykonania na ziemi.
Pozdrowienia dla Ciebie i całej Twojej rodziny z odległej wyspy Bali w Indonezji.
Wojtek