3.11.11
Gdy wraca się z ciekawej podróży bardzo często słyszy się pytania o wrażenia. Opuszczając każdy z krajów i regionów świata sami sobie często zadajemy to pytanie: “ Jakie jest Twoje skojarzenie … w tym przypadku z Nową Zelandią”.
Wśród słów-haseł, które pojawiły się w naszej rodzinie w trakcie wycieczki po górach Marlborough Sound były m.in. takie:
– wielkie pastwisko
– kraj na drzewie
– kraina mlekiem i miodem płynąca
– uspokajająca przyroda
Wielkie pastwisko
Przed przybyciem osadników obszar Nowej Zelandii był praktycznie cały porośnięty lasami. Dziś ich powierzchnia jest zaskakująca mała, mniejsza niż w Polsce. Zdecydowaną większość powierzchni stanowią tu pastwiska. Ciągną się one nieprzerwanie od północy aż po samo południe. Pofałdowany teren, intensywna zieleń i krótko przystrzyżona trawa pozostawiają malownicze wrażenie. Ta krótka trawa to zasługa głównie milionów owiec, które się pasą wszędzie, nawet przy lotnisku w Christchurch. Teraz, kiedy jest wiosna na półkuli południowej widać dużo młodych owieczek trzymających się blisko swoich mam. Kiedyś na jednego mieszkańca przypadało tu ponad 20 owiec. Przy 4 milionach mieszkańców była to liczba olbrzymia. Dziś pogłowie jest nieco mniejsze. Pastwiska i owce wydają się nieodłącznym elementem krajobrazu. Trzeba jednak pamiętać, że owce jak większość tu występujących ssaków lądowych to gatunki napływowe. Jedynym rdzennym ssakiem lądowym NZ są dwa rodzaje nietoperzy.
Poza owcami pełno tu też krów, koni, bydła oraz sporadycznie pojawiających się innych osobliwych zwierząt jak alpaca. To zwierzę do złudzenia przypomina lamę. Patrząc z bliska wygląda raczej jak skrzyżowanie lamy i owcy .
Kraj na drzewie
To skojarzenie małej Ani. Poza wspomnianą już obfitością soczystej trawy są tutaj piękne lasy pierwotne, czyli rosnące bez ingerencji człowieka przez tysiące lat. Do tego wszystkiego dochodzi bujna roślinność. Obok drzew najbardziej powszechną rośliną tutejszą jest flax z rodziny lnu. Jest to krzew podobny łudząco do juki. Ania twierdzi, że ta sama roślina w wersji mini w Polsce, też w naszym ogrodzie, określana jest właśnie jako juka. Liście jej są wykorzystywane m.in. w rękodzielnictwie maoryjskim, produkcji oleju czy papieru.
Kraina mlekiem i miodem płynąca
Na bezkresnych pastwiskach NZ pasie się też tu wiele krów. Dzięki temu Nowa Zelandia, należy obok Polski, do największych producentów mleka na świecie. W przeciwieństwie do Polski jest ono tutaj niezwykle drogie, około PLN 5 za litr (USD 1,75). Podobno to zasługa monopolistycznej pozycji lokalnej firmy Frontera.
Liczne łąki, sady i dziko rosnące kwiaty oraz łagodny klimat tworząc doskonałe warunki dla produkcji miodu. Jego gatunki mają bardzo lokalny charakter. Moim ulubionym jest miód z kwiatu manuka, zwanego też drzewem herbacianym. Właściwości bakteriobójcze i antyseptyczne tego miodu są wielokrotnie wyższe od pozostałych rodzajów miodów.
Ulubionym miodem nowozelandzkim dziewczyn z kolei jest miód z kwiatów Blue Borage, o bardzo delikatnym słodko-ziołowym smaku. Te fioletowo-różowe kwiaty można często spotkać na wyspie południowej NZ.
Kwiaty Manuka i Blue Borage
Przy okazji polecamy produkty miodowe miejscowej marki Arataki oraz ich centrum edukacyjne niedaleko Napier. Można się tam dowiedzieć i zobaczyć wiele fascynujących rzeczy dotyczących pszczelarstwa. Jaka szkoda, że w Polsce, słynącej z produkcji wspaniałych miodów nie ma takiego centrum edukacyjnego.
Degustacja miodów Arataki_video
Poszukiwanie królowej Arataki_video
Uspokajająca przyroda
W przyrodzie NZ jest coś niezwykłego. Ziemia emanuje uspokajającą energią. Łagodny klimat i malownicze pejzaże często wywołują uczucie senności. To wszystko dopełniają dziko rosnąca roślinność i zwierzęta, które można spotkać tylko tutaj. Przy okazji czarne łabędzie istnieją naprawdę. Zresztą sami zobaczcie.
Toaleta pingwinów żóltookich_video
Pingwin chodzący po plaży_video
Ślizgawka na Antarktydzie_video