6.4.2011
Minęło już sporo czasu od naszego wyjazdu z Polski. Sporo, biorąc pod uwagę przeciętne wakacje każdego człowieka, stosunkowo krótko, jak na cały roczny okres sabbaticalu.
Chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami po tym okresie.
Cała idea sabbaticalu rodzinnego okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Wszyscy bez wyjątku czujemy się doskonale w tej formie spędzania czasu i podróżowania.
Ameryka Środkowa, od której zaczęliśmy podróż, jest bardzo stymulującym i ciekawym zakątkiem świata. Wszelkie ostrzeżenia na temat bezpieczeństwa oraz chorób tropikalnych wydają się nam mocno przesadzone. Choć regularnie łykamy chininę (arechin) łagodzącą objawy malarii i jesteśmy regularnie gryzieni przez rozmaite insekty, da się to wszystko wytrzymać.
Najmilszym aspektem naszych przygód jest poznawanie ludzi, szczególnie miejscowych. Osobiście mam niezliczone możliwości rozmawiania po hiszpańsku, szczególnie teraz pracując z dziećmi w szkole angielskiego.
Udaje nam się również na bieżąco realizować, bez jakiejś szczególnej uwagi, nasze pragnienia sabbaticalowe. Oto kilka przykładów.
W przeciwieństwie do typowego dnia w domu tutaj nie pędzimy i nie robimy wiele rzeczy na raz. W Polsce, nawet nasze weekendy, pełne były życia na wysokich obrotach, aby maksymalnie wycisnąć co się da z dnia. Tu, wprost przeciwnie, staramy się skupiać na jednej rzeczy na raz. Co ciekawe, wcale nie mamy poczucia straty czasu, czy złego jego wykorzystania. Dni wydają nam się bardziej owocne.
Doskonałym ćwiczeniem na “Tu i Teraz” była dla mnie nauka nurkowania na Utili. Kluczową sprawą w nurkowaniu, tak jak i w życiu, jest oddychanie. Nie chodzi tu o byle jakie, płytkie oddychanie ale o oddychanie świadome. Każdy wdech pod woda powoduje unoszenie się nurka, wydech – przeciwnie. Wszystko to dzieje się z pewnym opóźnieniem. Płytkie oddychanie pod wodą powoduje trudność w utrzymaniu stałej pozycji pod wodą, np. unosząc się na odpoczywającą na dnie płaszczką lub podziwiając koralowce, których nie można dotykać. Prowadzi też ono do bardzo szybkiego zużycia powietrza z butli. Podczas pierwszego nurkowania z nieświadomym oddychaniem zużyłem cały zapas butli, dosłownie, w ciągu 40 minut. Ostatnie 6 metrów wynurzałem się na bezdechu. Nie polecam! Przy swoim ostatnim nurkowaniu, na dużo większej głębokości, ok 18 m (im głębiej, tym więcej powietrza się zużywa), nurkowałem przez 50 minut a w butli zostało jeszcze około 25% powietrza.
Ania w jednym ze swoich wpisów wspominała już nieco o “szkole na walizkach”. Mamy wrażenie, że w czasie sabbaticalu nie tylko codzienne lekcje ale też wszystko pozostałe jest jedna wielką lekcją. Dzieci poznają miejscowe zwyczaje, przyrodę, słówka hiszpańskie itd. Wczoraj np. Wojtuś przybiegł do nas ze swoim nowym kolegą, Fabrizio, który pokazał mu jadalny owoc, podobny do orzecha o smaku migdałów, którego pełno wokół. Odmiana cacahuate (orzech ziemny). Video Dziś Wojtuś uczył się łowić krewetki specjalną siecią.
Aniusia, realizując jedną ze swoich pasji, tj. projektowanie mody, znajduje różne inspiracje. Jej specjalnością jest robienie czegoś z niczego.
Skupianie się na mniejszej liczbie rzeczy na raz ma zbawienne skutki dla nas. Poświęcamy sobie wszyscy nawzajem więcej uwagi a przy okazji nasze oddychanie jest pełniejsze.
Generalnie polecam lekcje dobrego oddychania i regularne jego ćwiczenie.
Tu i teraz! Oddychać… 🙂
P.S. czy odbierasz maile na dotychczasowym adresie? czy jest inny kontakt?