Podpatrzone na ulicy

27.01.2012

IMG_5612_thumb4

Wietnam jest zupełnie inny niż wszystkie kraje, które do tej pory odwiedziliśmy. Czuć, że jesteśmy na innym kontynencie, żeby nie powiedzieć – na innej planecie.

Ulice w miastach są gwarne od świtu do nocy. Patrząc z wysokiego piętra hotelu widać mrowiska pełne poruszających się i pracujących ludzi. Ma się wrażenie, że miasto i jego mieszkańcy nigdy nie śpią.

W Wietnamie nie istnieje takie pojęcie jak „bezrobocie”. Ludzie nie mogą liczyć na żadną pomoc od państwa. Mogą jedynie liczyć na siebie, no i może na dzieci, które są zobowiązane zaopiekować się rodzicami na starość. Cóż więc pozostaje? Jeśli nie ma pracy w hotelu, fabryce, restauracji, trzeba ją stworzyć samemu. Pod tym względem Wietnamczycy są bardzo kreatywni.

Kobieta na ulicy piecze ciasteczka obok mężczyzna sprzedający okulary

IMG_5447_thumb2

Bardzo popularny przenośny sklepik (chipsy, owoce, orzeszki). Zwróćcie uwagę na doczepiony niebieski mini stołeczek w razie, gdyby pani gdzieś przystanęła na dłużej.

IMG_5463_thumb2

Bardzo popularne riksze. Niestety wielu życzy sobie za podwiezienie więcej niż taksówka.

IMG_5452_thumb2

Stoisko z owocami, sokami, shake –ami przyrządzanymi z lodem i dużą ilością słodkiego skondensowanego mleka. Pyszka!

IMG_5725_thumb2

Dla mnie sklep numer jeden! Przewoźne gospodarstwo domowe Uśmiech.

IMG_5778_thumb2

Generalnie życie tutaj toczy się na ulicy. Dosłownie, co kilkadziesiąt metrów kobiety sprzedają jedzenie w budkach lub prowadzą swoje małe restauracyjki, gdzie przy maleńkich stolikach (takich przedszkolnych) serwują sprawdzone potrawy. Ma się wrażenie, że większość miejscowych je poza domem. Towarzyszy temu uliczny gwar, spaliny, kurz, wysoka temperatura i zero lodówek. Jak do tej pory zawsze nam smakowało i nikt się nie rozchorował Uśmiech. Poniżej na zdjęciu pani w kapeluszu przygotowuje kandyzowane banany

 IMG_5829_thumb3

Zwróćcie uwagę na kapelusze pań. Poniżej będę o nich pisała

IMG_5741_thumb1

Wiele salonów fryzjerskich zwłaszcza męskich znajduje się na ulicy. Lustro wisi na przykład na murze lub ścianie budynku.

IMG_0227_thumb1

Prawdziwym hitem są tutaj motorynki. Jest to podstawowy środek transportu każdej rodziny. Za głowę można się złapać widząc, co Wietnamczycy na nich przewożą. Krótko mówiąc – wszystko! Począwszy od mebli, zaopatrzenia do sklepów, ogromnych donic z kwiatami, kilku świniaków, zarżniętej krowy do pięcioosobowej rodziny. Dzieci często jeżdżą bez kasków, a matki przewożą niemowlęta tuląc je w objęciach.

IMG_0224_thumb2IMG_0228_thumb2

Widok naszej czwórki na motorze był dość niezwykły. Ludzie co chwilę robili nam zdjęcia (jadąc motorem oczywiście)

IMG_5935_thumb2

Jak dotąd nie znalazłam żadnego przejścia dla pieszych ze światłami! Wojtek żartuje, że ruch tutaj musi być płynny i rzeczywiście tak jest! Przechodząc przez ulicę trzeba być w zwartej grupie i przemykać pomiędzy motorynkami i samochodami. Raczej nie zdarza się, żeby ktoś się zatrzymywał, co najwyżej kierowcy zwinnie omijają przechodniów. Popdpatrzona strategia to śmiało i do przodu Uśmiech.

Wietnamskie kobiety dbają o wygląd na swój sposób. Szczególnie chronią skórę przed słońcem. Kiedy na dworze 28C to dziewczyny na motorach w dżinsach, kurtkach (nawet puchowych), maseczkach na twarzy i rękawiczkach! Niektóre mają tak silny nawyk noszenia maseczki, że nawet w trakcie 7 godzinnej podróży autokarem jej nie zdejmują Uśmiech. Starsze kobiety często noszą kolorowe kapelusze lub tradycyjne stożkowe i zasłaniają twarz chustą (oczywiście z powodu słońca i zanieczyszczeń). Większość kobiet na co dzień nosi głównie stroje typu piżamka nocna (długie spodnie i bluzka z rękawem w różne wzorki). Młode kobiety są bardziej ekstrawaganckie. Lubią buty na wysokich obcasach i krótkie spodenki, ale jedynie wieczorem, by znów – chronić się przed słońcem. Jedne i drugie przed nowym rokiem wypełniały salony kosmetyczne. Eleganckie fryzury, manicure i pedicure, nowy ciuch, a najlepiej buty, wróżą pomyślność. Mężczyźni są zdecydowanie mniej eleganccy. Starsi lubią nosić piżamy, ale takie typowe – szpitalne. Wyglądają w nich uroczo.

IMG_6122_thumb1

Idąc ulicami miasta niemalże w każdym domu, sklepie czy hotelu widoczne są ołtarzyki Buddy, na których każdego dnia składane są świeże owoce, kwiaty i inne smakołyki. W ten sposób Wietnamczycy zapewniają sobie dobre relacje ze zmarłymi.  Wierzą w życie pozagrobowe przodków i ich wpływ na życie ziemskie. Odprawiają wiele rytuałów, których celem jest zapewnić im dobre samopoczucie i pomyślność. To z kolei ma zaowocować dobrym i pomyślnym życiem na ziemi. Wietnamczycy okazują wielki szacunek również swoim rodzinom.Dzieci słuchają rodziców, a żony – mężów. Poznałam tutaj niezwykle energiczną młodą kobietę, która uwielbiała podróżować. Po wyjściu za mąż jej świat się skurczył. Właściwie nie opuszcza miasta. Jej zadaniem jest zadbać o rodziców i być tam, gdzie jest mąż.

Przykładowy ołtarzyk

IMG_6084_thumb1

Ludzie wydają się tutaj bardzo pogodni. Sekret ich polega na tym, że za nie lubią okazywać swoich prawdziwych uczuć. Uśmiechają się nawet kiedy są naprawdę źli. Złość jest dla nich oznaką słabości, a prawdziwej radości nie wypada zbytnio okazywać. Kiedy tu przyjedziesz zwróć uwagę, że wszystko, co Tobie podają robią to dwoma rękoma. Bardzo często zostawiają też buty przed wejściem do domu czy sklepu, nie mówiąc już o świątyni. Nam się ten zwyczaj bardzo spodobał, szczególnie jeśli podłoga była lśniąca Uśmiech.

Wejście do naszego hotelu i gdzieś tam nasze buty

 IMG_6120_thumb1

Ten wpis został opublikowany w kategorii Polish, Vietnam i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s