Kraina Północy (Northland)

1.10.11

 

Po jednej nocy spędzonej w Auckland udaliśmy się na samą północ Nowej Zelandii, tzw. Northland. Jadąc tam liczyliśmy m.in. na to, że będzie trochę cieplej. Nota bene na półkuli południowej wiele rzeczy jest odwrotnie. Na przykład im bardziej na północ tym cieplej, słońce w południe świeci na północy a mech na drzewach rośnie od strony południowej itd.

Po dotarciu na miejsce campingu okazało się, że cały czas jest dość chłodno. Ale czego tu oczekiwać, skoro dopiero skończyła się tu zima. W Polsce wiosną pojawiają się przymrozki czy nawet pada miejscami śnieg. Przejechawszy już ponad 1000 km zaskoczyła nas roślinność w północnej NZ. Sporo palm, bambusów, juki i innych subtropikalnych roślin. Poza tym wszędobylskie paprocie rosnące nawet na drzewach podobnych do palm. Mówiąc o roślinności trzeba też wspomnieć o tajemniczych drzewach olbrzymach, tj. kauri. Dawno temu kauri porastały gęsto cały obszar Northland. Dziś występują raczej sporadycznie w kilku miejscach na półwyspie, np. w Waipoua Forest. Przy ich obwodzie sięgającym nawet 16,5 metra inne drzewa wyglądają przy nich jak zapałki. Ich gładka kora robi wrażenie jak gdyby drzewo było zupełnie nagie.  Najstarsze z nich, Tane Mahuta, ma już 2000 lat!

Video:

Camping na plaży Rarawa_video

Przylądek Reiniga_video

Przychodzi owca do lekarza_video

Tane Mahuta_video

Drugie największe drzewo kauri_video

Poza tym jak okiem sięgnąć same pastwiska i łąki z pasącymi się owcami, których żyje w NZ wielokrotnie więcej niż samych mieszkańców. Na łąkach spotkać też można sporo bydła. Tak naprawdę nie widzieliśmy dotąd żadnego pola uprawnego jedynie same łąki.

Camping w Nowej Zelandii okazuje się być jeszcze większym wyzwaniem niż w USA. Co prawda są tu prysznice (z zimną wodą), ale nie ma ani jednego stołu i ławek do siedzenia. Po kilku dniach spania, jedzenia czy robienia szkoły domowej w pozycji horyzontalnej łupie w krzyżu niemiłosiernie.  Poza toaletami jest goły plac ziemi. Ceny za ten luksus są dość wysokie. Wahają się od NZD 22 do 50  (PLN 60 –130) za nocleg zależnie od miejsca. Plus jest taki, że praktycznie nikogo tu nie ma na campingach mimo, że są mistrzostwa świata w rugby. Ci co są, mieszkają w camper vanach, czyli busach z możliwością spania i małą kuchnią. Pod namiotem nie widzieliśmy nikogo przez ostatnie 6 dni.

Te niewygody kempingowe rekompensuje niezwykły spokój, jakiego można tu doświadczyć. Plaże Nortland są równie niezwykłe. Oślepiający piasek plaż jest tak drobnoziarnisty jak mąka. Przemierzając kilometry wybrzeża nie widać żadnych domów czy też śmieci, co miało dość często miejsce na Fidżi.

Northland, a szczególnie północny jego skrawek Półwysep Aupouri, ma też w sobie sporo magii. Według miejscowych wierzeń maoryjskich, jest to miejsce, z którego wyruszają, jak z wielkiej platformy, duchy ku duchowej krainie Hawaiki. Na końcu półwyspu, będącego też północnym skrawkiem Nowej Zelandii jest uroczy Przylądek Reiniga z malowniczą latarnią oraz intrygującym widokiem na mieszające się  wody Morza Tasamańskiego i Pacyfiku. Słup z odległościami do różnych miejsc na świecie jeszcze raz przypomina nam, jak daleko jesteśmy od domu.

IMG_2497

Ten wpis został opublikowany w kategorii Edukacja domowa (homeschooling), New Zealand, Polish i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Kraina Północy (Northland)

  1. Obcy na gapę pisze:

    Pozdrawiam i kibicuje.

  2. Super post. Some good points you highlight in there.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s